Zarządzasz zespołem od niedawna, zaczynasz tworzyć wizję "jak to będzie wyglądało". Masz pomysł, by każdy dzień zaczynać od wspólnego spotkania (stand up).
Przedstawiasz ten pomysł zespołowi i ktoś uważa, że jest kiepski, kręci nosem, może nawet trochę się podśmiechuje.
Co zrobić, żeby nie zwątpić od tego w sens istnienia, sam pomysł i... siebie?
Przed spotkaniem
1️⃣ Zadaj sobie pytanie: jakie są najsłabsze strony tego pomysłu? (robisz tym trzy rzeczy: weryfikujesz pomysł, uczysz się argumentować, podchodzisz do tematu realnie)
2️⃣ Załóż, że co najmniej jedna osoba uzna Twój pomysł za kiepski i Ci o tym powie (albo nie powie - wtedy jest gorzej)
3️⃣ Przećwicz sobie NA GŁOS co TY wtedy powiesz. Niech zadrży Ci głos, zawstydź się, usłysz jak brzmi Twój głos kiedy odpowiadasz tej osobie. Dzięki temu, gdy dojdzie do prawdziwego spotkania Ty będziesz już w tej sytuacji drugi raz, masz to przećwiczone
W trakcie spotkania
4️⃣ Normalizuj feedback: ludzie mają prawo i nawet obowiązek podchodzić do Twoich pomysłów krytycznie. To oznacza, że myślą. To oznacza, że pomysł może być lepiej dopasowany. To nie oznacza, że coś jest z Tobą nie tak.
5️⃣ Zapraszaj sceptyków do dzielenia się swoim doświadczeniem. Niech powiedzą jak według nich ten pomysł można usprawnić? Skoro Waszym celem jest X, to jaki byłyby ich pomysł na osiągnięcie go?
Po spotkaniu
6️⃣ Czy macie ustalone, co dla Was znaczy “sukces zespołu”? Bo jeśli nie, skąd ludzie mają wiedzieć, że ten stand up Was do niego przybliży?
Pssst? Masz odruch, żeby wszystkich zadowalać? Normalka, zapraszam TU