Co robią ludzie w jesień i zimę? Napierdzielają! 👻
Nie ma znaczenia, czy rozmawiam z liderką zespołu product designu, przyjaciółką logopedką, klientem rozkręcającym studio foto czy moim mężem - wszyscy zasuwają.
Szczerze mówiąc: ja też.
Boli mnie żołądek ze stresu, z 9 robi się 15.00, a minęło dopiero 15 minut, rośnie mi lista pomysłów, których nigdy nie wdrożę, postów, których nigdy nie napiszę i współprac, których nigdy nie nawiążę (tak, mam to wszystko na osobnych listach to do).
Wiecie po czym poznaję, że przeginam?
Po tym, że zamykam kompa, ale moja głowa nadal pracuje: myślę, co mogłam, co zapomniałam, co zanotować, co przełożyć, co zaplanować i w jakiej kolejności. Mój syn wraca z przedszkola i niby spędzam z nim czas, ale jestem z nim tylko fizycznie. Myślami to cholera wie gdzie ja jestem. Biegnę gdzieś, robię coś, napierdzielam.
Nawet jak mam wolne w dzień państwowy, to i tak myślę o tym, co zrobię jak już się skończy.
❓Czy jestem z tego dumna? Nie jestem, ale też się za to nie biczuję.
❓Czy trudno mi z tego stanu wyjść? No raczej.
❓Czy da się z tego wyjść: no na szczęście się da 🙂
Ale to nie jest hop siup.
Oto moja strategia na radzenie sobie z przygnieceniem Q4
1. Określ sprawy najważniejsze - określ je ze sobą, z mężem, szefem czy zespołem czy kim tam chcesz / musisz. Nie rób wszystkiego. Wybierz, czym się będziesz zajmować i w jakiej kolejności.
Zaczęłam tak opisywać pierwszy punkt, ale potem odeszłam od kompa i w łazience (a jakże!) wzięło mnie na uczciwość. To nie tak wygląda pierwszy punkt. Prawdziwy pierwszy punkt jest dużo trudniejszy (i pewnie dlatego mój żądny odhaczania tasków i dopaminki mózg chciał go pominąć).
Prawdziwy pierwszy punkt (z mojego punktu widzenia):
1. 📌 Zacznij od auto coachingu
Czyli weź się, człowieku drogi, zatrzymaj. Dosłownie.
Nie wiem co działa u Ciebie, u mnie: mata do jogi, pozycja dziecka i koniecznie oddychanie do żeber. Wersja delux: przygaszone światło, świeczka 🕯️.
Po prostu porzuć wszystkie ekrany, włącz “nie przeszkadzać” i idź się spotkaj ze sobą. Oddychaj tak kilka minut, powoli, głęboko, długo. Niech Ci nawet myśli napierdzielają w tle, ale oddychaj. Powoli. Niech Cię oddech zatrzyma. Uspokój się.
🗣️ Jak Ci jest trudno tak samej / samemu, to pobierz sobie apkę Calm. Miało być bez ekranów, ale przeżyjesz. 14 dni masz za darmo, kilka opcji czasowych i wspaniały kojący głos, który Cię poprowadzi przez takie oddychanie (to nie jest żadna współpraca, kaman, to nie ten etap mojej kariery).
Możesz zacząć raz w tygodniu, możesz tak oddychać co drugi dzień. Ja staram się to robić od razu jak L. wraca z przedszkola - trwa to 5-10 minut, a mi się obniża napięcie, irytacja i wkurzenie.
Udaje mi się to zrobić mniej więcej 4 razy na 10, ale 4 to więcej niż 2, a 2 to więcej niż 0.
Mogę wejść w rolę mamy, lecimy chłopcze z tym zygzakiem mcqueenem.
2. 📌 Rusz pupkę 🚶
Znam takie liderki, na które zdanie "to twoja odpowiedzialność" działa jak przycisk włączający tryb działania. Zatem: ruch to Twoja liderska i ludzka odpowiedzialność.
Wiem, co myślisz: ta jasne, wszyscy to samo, rusz się ruch to zdrowie. Słuchaj, u mnie 37. rok życia is loading, więc od kilku lat rozumiem tę wkurwiający mechanizm: jak się nie ruszam, to jest po prostu ze mną gorzej pod każdym względem.
Kiedyś mądra osoba powiedziała na swojej relacji na IG:
idź do lasu, a jeśli myślisz, że nie masz na to czasu, to zwłaszcza wtedy idź do lasu.
Miała rację i nie mogę tego odpamiętać.
Nie wiem, co tam lubisz robić, żeby się ruszać, może w ogóle nie lubisz się ruszać jak mój tata, który wysiłkiem fizycznym się brzydzi. Zgodnie z rodzinną tradycją nie robię żadnych triatlonów, crosfitów ani innych wyzwań do wiosny.
Za to spisałam sobie listę aktywności fizycznych, które w miarę lubię, są to:

3. Ustal priorytety, niestety.
Kto nie lubi porządku?
👉 Wyobraźmy sobie, że Twoja lista to-do wygląda tak:
napisać artykuł, wysłać newsletter, sczytać ofertę, zadzwonić do Rabki, umówić laryngologa, znaleźć spodnie na strychu, opłacić ubezpieczenie, odpisać na maile, mapa marzeń 2026, aktualizacja strony, review kursu, sprzedaż kursu, pogadać z agą, i tak dalej i tak dalej
👉 Albo tak:
odpisać na stare maile, odpowiedzieć na feedback klienta, przekazać nowy feedback zespołowi, przygotować briefing, przygotować się na 1:1 ze sławkiem, zamówić kartki świąteczne dla klientów, przejrzeć concept arty, pogadać z patrycją o fakapie, zrobić webinar o grzybach leśnych
Co z takimi listami można zrobić?
☝️ 1. Wybierz, co jest teraz najważniejsze i kluczowe, by zrealizować cele*
Np.: sprzedaż kursu / przekazać feedback zespołowi
🥇 2. Nazwij dlaczego to jest ważne (czyli połącz z celem)
chcę wzmocnić źródło przychodu z kursu / chcę posunąć projekt do przodu, by skończył się w listopadzie i zrobił się miejsce na nowy, który już czeka
👈 3. Zrób listę “do zdelegowania”:
np. zadzwonić do rabki, kartki świąteczne dla klientów,
⏰ 4. Zrób listę “na wolną chwilę w stylu 10 minut”
np. umówić laryngologa, przygotować briefing
⏰⏰ 5. Zrób listę “na wolną chwilę w stylu 30 minut”
np.sczytać ofertę, aktualizacja strony, znaleźć spodnie na strychu, przygotować się na 1:1 ze sławkiem
⏰⏰⏰ 6. Zrób listę, która może poczekać i wróć do niej za miesiąc
mapa marzeń 2026, zrobić webinar o grzybach leśnych
UWAGA KONIECZNIE TO DOCZYTAJ
Ten punkt 3. zakłada, że znasz swoje / Wasze cele.
Jeśli nie do końca znasz, to i tak spróbuj pracować z listą powyżej:
- decyduj na bieżąco, co jest najważniejsze, a co zdelegować
- nie kombinuj i pytaj innych o priorytety
- często weryfikuj swoje założenia, żeby sobie oszczędzić pracy
- często rób sobie oddechowe przekąski
- pomyśl, czy nie warto by było jednak te cele mniej więcej znać (tu się przyda tablica marzeń, lista celów, praca z coachem).
Ściskam




